Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna ograniczyć się do współpracy gospodarczej.
Unia Europejska wyrosła ze swoich poprzedniczek: Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali oraz Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Organizacje te powstały w celu odbudowania europejskiej gospodarki po skutkach II wojny światowej oraz zapobiegania powstawaniu nowych konfliktów. EWWiS tworzyła i regulowała wspólny rynek najważniejszych wtedy surowców energetycznych i przemysłowych, a EWG dążyła do osiągnięcia swobody przepływu osób, usług, towarów i kapitału oraz zniesienia opłat celnych między państwami członkowskimi. Część pomysłodawców i założycieli Wspólnot europejskich od początku zakładała także dalsze pogłębianie się integracji, a nawet federalizację Europy na wzór USA.
Choć federalizacja wciąż jest postulatem uważanym przez większość decydentów za nierealny, to z czasem integracja faktycznie została pogłębiona i rozszerzona na kolejne obszary polityczne i społeczne, prowadząc do dzisiejszego kształtu Unii Europejskiej. Poza sprawami związanymi z gospodarką, UE ma częściowe kompetencje m.in. w następujących obszarach: rolnictwo i rybołówstwo, energia, środowisko, ochrona konsumentów, transport, sieci telekomunikacyjne, rozwój technologiczny, bezpieczeństwo i sprawiedliwość.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że powinniśmy wrócić jedynie do współzależności gospodarczej, a wejście Unii Europejskiej w pozostałe obszary jest niepotrzebnym ograniczeniem niezależności państw członkowskich. Wskazują, że różnice językowe, kulturowe i polityczne stoją w sprzeczności z głębszą integracją UE.
Przeciwnicy zaznaczają, że głębsza integracja UE pozwala na lepszą konkurencję z globalnymi mocarstwami, a osiągnięcie wspólnego frontu w sprawach gospodarczych nie jest możliwe bez ujednolicenia również innych obszarów działania. Twierdzą, że Unia Europejska stała się nie tylko gwarantem pokoju, ale także strażniczką wartości, na których zależy europejskim obywatelkom i obywatelom.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna mieć wspólną armię.
Koncepcja wspólnej europejskiej armii pojawiała się już wcześniej, jednak po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę jest to temat poważnie dyskutowany.
Od zmian wprowadzonych Traktatem z Lizbony polityka obronna jest integralną częścią unijnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa pod nazwą Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony (WPBiO). Ze względu na napiętą sytuację geopolityczną WPBiO była jedną z najszybciej rozwijających się polityk ostatniej dekady. Rosyjska napaść na Ukrainę zrewolucjonizowała kontekst geopolityczny w Europie i stała się dodatkowym bodźcem, aby utworzyć Europejską Unię Obrony. Od kilku lat realizowany jest także plan działań w sektorze obrony oraz badania nad obronnością z Europejskiego Funduszu Obrony (EFO). To z niego będzie finansowana współpraca w europejskim przemyśle obronnym (ok. 8 mld EUR na 7 lat). Od 2016 r. WPBiO wypracowała szereg innych instrumentów, jak: uruchomienie PESCO, stałej struktury dowodzenia i kontroli do celów planowania i prowadzenia misji wojskowych bez mandatu wykonawczego; umowę w zakresie cywilnego wymiaru WPBiO; pozabudżetowy Europejski Instrument na rzecz Pokoju (EPF).
Koordynację wspólnych zdolności obronnych oraz ułatwianie ich rozwoju jest celem Europejskiej Agencji Obrony, na czele której stoi Wysoki Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, będący jednocześnie wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej.
Zatem obecnie w planach Unii nie ma stricte pomysłu powołania europejskiej armii, a jedynie działania ułatwiające koordynację i wprowadzające rozwiązania zwiększające zdolności obronne państw członkowskich.
Zwolennicy europejskiej armii wskazują, że pozwoliłaby ona na uniezależnienie się UE od polegania w zakresie bezpieczeństwa na NATO i USA. Dałaby również możliwość szybszego reagowania i wspierania państw "frontowych" takich jak Polska, wzmocniłaby również UE jako instytucję.
Przeciwnicy wskazują na gigantyczne koszty takiego rozwiązania oraz trudność w pogodzeniu interesów i dążeń narodowych, koordynację wspólnego dowództwa i zmniejszenie niezależności poszczególnych krajów członkowskich oraz ryzyko osłabienia sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna finansować więcej zakupów broni dla Ukrainy.
W latach 2022–2024 w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju UE uruchomiła 11,1 mld EUR, aby wesprzeć ukraińskie siły zbrojne. Z uzgodnionych środków pomocy w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju finansuje się dostarczanie śmiercionośnego i nieśmiercionośnego sprzętu wojskowego i zaopatrzenia, m.in. środków ochrony indywidualnej, zestawów pierwszej pomocy, paliwa, amunicji i pocisków.
Zwolennicy tego stwierdzenia argumentują, że pomoc Ukrainie jest konieczna dla powstrzymania agresji Federacji Rosyjskiej, której zwycięstwo stanowiłoby w dłuższej perspektywie zagrożenie dla państw Unii Europejskiej.
Przeciwnicy tego stwierdzenia argumentują, że udzielenie wsparcia temu krajowi jest niezasadne, zważywszy na jego brak członkostwa w Unii Europejskiej. Dodatkowo, podkreślają, że państwa członkowskie UE mają inne priorytety wydatkowe i powinny koncentrować się na dystrybucji funduszy wewnątrz wspólnoty europejskiej.
Wyjaśnienie:
Ukraina powinna zostać przyjęta do Unii Europejskiej.
Ukraina wystąpiła o członkostwo w UE w lutym 2022 r., a w czerwcu 2022 r. uzyskała status kraju kandydującego do UE. W grudniu 2023 r. unijni przywódcy postanowili rozpocząć z nią negocjacje akcesyjne.
Zwolennicy tego postulatu uważają, że wstąpienie Ukrainy do UE jest ważnym wsparciem dla tego kraju poważnie zniszczonego w wojnie z Rosją, a społeczeństwo ukraińskie jasno pokazało, że jego miejsce jest we wspólnocie, sama Ukraina jako duży kraj mogłaby być też istotnym wzmocnieniem UE. Członkostwo Ukrainy w UE byłoby też korzystne z punktu widzenia Polski.
Przeciwnicy argumentują, że Ukraina nie spełnia bardzo wielu kryteriów przyjęcia do UE (m.in. poziom korupcji w instytucjach państwowych), jest krajem biednym w którym wiele regionów dramatycznie odstaje od poziomu unijnego i w obecnej sytuacji UE nie stać na wsparcie jego rozbudowy oraz umożliwienie Ukraińcom korzystania z korzyści jakie niesie ze sobą członkostwo w UE. Wskazywane jest również to, że bez zakończenia wojny w Ukrainie trudno mówić o jakichkolwiek działaniach zmierzających do wejścia tego kraju do wspólnoty.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna zrezygnować z celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Unia Europejska zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Neutralność emisyjna, nazywana też neutralnością klimatyczną, węglową lub zerową emisją netto, oznacza równowagę między emisjami CO2 a pochłanianiem CO2 z atmosfery do tzw. pochłaniaczy dwutlenku węgla.
Aby osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 roku Unia przyjęła szereg zobowiązań, m.in.:
- do 2035 roku wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze rejestrowane w Europie mają być bezemisyjne,
- zapewnienie długoterminowej stabilności rybołówstwa i akwakultury,
- zwiększenie inwestycji w rozwój odnawialnych źródeł energii,
- utworzenie gospodarki o obiegu zamkniętym, między innymi dla sektora baterii.
Zwolennicy tego postulatu uważają, że nowe przepisy Unii Europejskiej w związku z celem uzyskania neutralności klimatycznej mogą obniżyć konkurencyjność gospodarki unijnej na rynkach międzynarodowych, a do tego podnieść koszty życia i mocno obciążyć różne grupy zawodowe – w szczególności rolników.
Przeciwnicy tego stwierdzenia uważają, że osiągnięcie neutralności klimatycznej w Unii Europejskiej jest kluczowe, ponieważ zmiana klimatu i degradacja środowiska stanowią zagrożenie dla świata. Uważają także, że Unia Europejska powinna być liderem ruchu na rzecz ochrony klimatu i modelować rozwiązania, które powinny zostać przyjęte przez inne państwa.
Wyjaśnienie:
Firmy powinny płacić więcej za swoje emisje CO2.
Europejski system handlu emisjami (ETS) stworzony przez Unię Europejską to rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Jest on oparty na zasadzie "zanieczyszczający płaci" i zobowiązuje ponad 10 000 elektrowni i fabryk w Unii Europejskiej do posiadania pozwolenia na emisję każdej tony CO2. Co więcej, w ETS włączono także firmy, które kupują te pozwolenia za pośrednictwem aukcji.
Zgodnie z założeniami część pozwoleń przydzielano za darmo, szczególnie do tych sektorów, w których istniało ryzyko, że firmy będą przenosić produkcję do innych regionów, w których regulacje dotyczące emisji są bardziej pobłażliwe.
ETS to finansowy bodziec dla przemysłu, by emitować mniej CO2 – zgodnie z zasadą: mniej zanieczyszczasz, mniej płacisz. Niektórzy uważają, że ceny emisji powinny być większe. W kwietniu 2024 roku cena za tonę emisji CO2 wahała się między 60 a 70 euro.
Zwolennicy tego stwierdzenia uważają, że wyższe opłaty za emisje CO2 zmuszają firmy do szukania bardziej ekologicznych alternatyw.
Przeciwnicy uważają, że wysokie opłaty mogą zwiększyć koszty produkcji dla firm, co może skutkować wzrostem cen dla konsumentów.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna pozostawić wszystkie decyzje dotyczące polityki migracyjnej państwom członkowskim.
Politykę migracyjną zalicza się do grupy kompetencji dzielonych Unii Europejskiej. Oznacza to, że zarówno UE jak i państwa członkowskie mogą stanowić prawo i przyjmować wiążące akty prawne w tym obszarze. Państwa członkowskie wykonują kompetencje w takim zakresie, w jakim UE nie wykonuje lub postanawia nie wykonywać własnych kompetencji.
UE korzysta w tym momencie ze swoich kompetencji w zakresie legalnej imigracji zarobkowej, np. ustala warunki wjazdu obywateli państw trzecich do państw członkowskich i harmonizuje związane z tym procedury. UE wykorzystuje również swoje kompetencje w zakresie nielegalnej imigracji i polityki azylowej, czego przykładem jest ostatnio przyjęty przez Parlament Europejski Pakt o migracji i azylu, który ma na celu przyśpieszenie rozpatrywania wniosków azylowych i skuteczniejsze odsyłanie osób nielegalnie przekraczających granicę oraz ustala solidarne ponoszenie obciążeń migracyjnych przez wszystkie państwa członkowskie. Rozwiązania przewidziane w ramach Paktu o migracji i azylu przed wejściem w życie muszą zostać jeszcze przyjęte przez Radę Unii Europejskiej, ale niektóre państwa już zapowiedziały ich blokadę.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że UE powinna powstrzymać się od działań w zakresie polityki migracyjnej. Wskazują że jest to temat, który dzieli państwa członkowskie i europejskie partie polityczne, więc lepiej żeby kraje mogły podejmować w tej kwestii samodzielne decyzje. Jako przykład wskazują między innymi Pakt o migracji i azylu, ale oczekują też większej niezależności w zakresie polityki dotyczącej imigracji zarobkowej.
Przeciwnicy wskazują, że w obliczu kryzysów migracyjnych pojedyncze państwa nie mają możliwości, by samodzielnie poradzić sobie z presją migracyjną i UE musi działać wspólnie, bo tylko wtedy polityka migracyjna może być skuteczna. Podnoszą także, że swoboda przemieszczania się po krajach UE wymaga wspólnego podejścia do kwestii legalnej imigracji, gdyż przyjęcie osoby migrującej do jednego państwa członkowskiego oznacza wpuszczenie jej do całej UE.
Wyjaśnienie:
Migranci, próbujący przekroczyć granicę Unii Europejskiej poza przejściami granicznymi, powinni być odsyłani z powrotem.
W 2023 roku zewnętrzną granicę Unii Europejskiej nielegalnie przekroczyło 380 tysięcy osób i, choć to znaczny spadek w porównaniu z 2015 rokiem, gdy ta liczba wyniosła 1,8 mln, nielegalna migracja wciąż stanowi duże obciążenie dla państw granicznych UE i całej wspólnoty.
Nowy Pakt o migracji i azylu (przyjęty przez Parlament Europejski, ale jeszcze nie zatwierdzony przez Radę Unii Europejskiej) przewiduje między innymi wzmocnienie szczelności granic, tworzenie zamkniętych ośrodków dla nowo przybyłych migrantów, usprawnienie procedur azylowych i szybsze odsyłanie osób, którym azylu nie przyznano. Prawo międzynarodowe daje każdemu człowiekowi prawo do ubiegania się o ochronę międzynarodową, w tym o azyl. Osoba wnioskująca ma prawo oczekiwać na rozpatrzenie wniosku w państwie jego złożenia. Niemniej jednak pojawiają się postulaty, by politykę migracyjną zaostrzyć i wszystkie osoby nielegalnie przekraczające granicę od razu odsyłać do krajów pochodzenia bez możliwości złożenia wniosku o azyl lub umożliwić wnioskowanie o azyl dopiero po odesłaniu do krajów pozaeuropejskich celem zniechęcania do migracji i zapobiegania kolejnym kryzysom. Niektóre państwa stosują w praktyce tzw. „pushbacki”, tj. fizyczne wypychanie migrantów nielegalnie przekraczających granicę z powrotem na drugą stronę. Mimo sprzeczności z prawem międzynarodowym, niektóre państwa oficjalnie dopuszczają taką metodę (odpowiednią ustawę przyjął parlament Litwy, a w Polsce obowiązuje rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji).
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że twarde podejście zniechęci do nielegalnej migracji i zapobiegnie kolejnym kryzysom oraz zwiększy bezpieczeństwo wewnątrz UE. Wskazują, że osoby, które przybywają do UE powinny robić to zgodnie ze wszystkimi procedurami.
Przeciwnicy wskazują, że jest to niehumanitarne oraz niezgodne z obowiązującym prawem międzynarodowym. Podkreślają trudną sytuację migrantów, dla których przekroczenie granicy w oficjalnych punktach i zgodnie z procedurami bywa nierealne.
Wyjaśnienie:
Imigracja wykwalifikowanych pracowników do Unii Europejskiej powinna być ułatwiona.
Przewiduje się, że do 2050 r. emeryci będą stanowić około jedną trzecią ludności UE. Stojąc w obliczu demograficznego wyzwania, Unia otwiera się na legalną migrację osób z państw trzecich. Celem jest wypełnienie luk na rynku pracy i pobudzanie wzrostu gospodarczego. W ostatnim czasie przyjęto rozwiązania prawne, które mają zachęcać do legalnej migracji i przyspieszyć proces wydawania odpowiednich pozwoleń. Szczególne usprawnienia przewiduje się dla osób posiadających wykształcenie wyższe.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że legalną imigrację zarobkową należy ułatwiać, gdyż jest ona niezbędna w obliczu starzenia się społeczeństwa i niskiego wskaźnika urodzeń. Niektórzy twierdzą, że Europa powinna być otwarta na osoby poszukujące lepszego życia i proponują dalej idące ułatwienia procedur migracyjnych, obejmujące również osoby z wykształceniem zawodowym.
Przeciwnicy zaznaczają, że imigracja nie powinna być priorytetowym rozwiązaniem i lepiej stawiać na pobudzanie wskaźnika urodzeń wewnątrz UE. Wskazują także, że duża liczba imigrantów może zagrozić europejskiej kulturze i powodować duże problemy polityki integracyjnej.
Wyjaśnienie:
Małżeństwa jednopłciowe zawarte w jednym kraju Unii Europejskiej powinny być uznawane we wszystkich państwach członkowskich.
Małżeństwa zawarte w jednym z krajów UE są uznawane we wszystkich pozostałych krajach członkowskich – nie dotyczy to jednak w pełni małżeństw osób tej samej płci, które można zawrzeć aktualnie w 15 państwach członkowskich UE.
Unia wymaga, by wszystkie kraje respektowały prawo do swobodnego przemieszczania się i zamieszkiwania ze współmałżonkiem w innym kraju UE, także względem małżeństw jednopłciowych (Parlament Europejski zauważa jednak, że nie wszystkie państwa tę zasadę respektują). Nie ma natomiast jednolitej polityki przyznawania małżeństwom takich uprawnień jak prawo dziedziczenia i alimentów, prawo do dodatków rodzinnych czy wpisania w akcie urodzenia obu rodziców dziecka. Przyznanie tych praw zależne jest od uznania małżeństwa przez konkretne państwo członkowskie. Małżeństwa heteroseksualne nie mają z tym problemu, ale nie zawsze to dotyczy małżeństw jednopłciowych. Unia Europejska nie ma kompetencji, by nakazać uznawanie takich małżeństw wszystkim państwom członkowskim, jednak kraje UE mogłyby ustalić jednolity sposób traktowania takich sytuacji. W 2021 roku Parlament Europejski wezwał w niewiążącej rezolucji do usunięcia wszelkich przeszkód, jakie napotykają małżeństwa jednopłciowe w korzystaniu ze swoich praw.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że prawa przyznane w jednym państwie UE powinny mieć swoje odzwierciedlenie w całej Wspólnocie. Podkreślają, że brak rozpoznawania małżeństw zawartych w jednym państwie członkowskim przez inne państwo członkowskie jest zaprzeczeniem sytuacji faktycznej i może godzić w prawa małżonków i dzieci z takich rodzin.
Przeciwnicy twierdzą, że takie rozwiązanie byłoby w praktyce zalegalizowaniem w całej UE małżeństw jednopłciowych i obejściem bardziej konserwatywnych systemów prawnych. Zaznaczają, że państwa członkowskie mają prawo prowadzenia własnej polityki rodzinnej opartej na wartościach dominujących w danym państwie.
Wyjaśnienie:
Import pszenicy spoza Unii Europejskiej powinien zostać zakazany.
Unia Europejska ma wyłączne kompetencje do prowadzenia polityki handlowej z państwami spoza Unii (oznacza to, że państwa członkowskie przekazały uprawnienia decyzyjne w tej kwestii instytucjom UE). Pszenica jest drugim po kukurydzy najczęściej importowanym do Unii Europejskiej zbożem. Z danych Dyrekcji Generalnej (Directorate-General for Agriculture and Rural Development) wynika, że pszenica, zarówno ziarna pszenicy zwyczajnej jak i twardej (durum), to produkt stanowiący ¼ łącznego importu zbóż do UE.
Od czerwca 2022 do czerwca 2023 r. (rok gospodarczy) całkowity import tego zboża wyniósł 9,6 mln ton pszenicy zwykłej oraz 2 mln ton pszenicy durum, w tym:
- z Ukrainy zaimportowano 6 mln ton pszenicy zwykłej,
- z Kanady - 1,3 mln ton pszenicy zwykłej i 0,5 mln ton pszenicy durum;
- z Mołdawii - 0,3 mln ton pszenicy zwykłej,
- z Rosji - 0,2 mln ton pszenicy zwykłej.
Jednocześnie UE jest w światowej czołówce pod względem produkcji zbóż. W roku gospodarczym 2022–2023 wyeksportowała 33,5 mln ton pszenicy, m.in. do Algierii, Maroka, Egiptu, Pakistanu i Nigerii.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że zakaz importu pszenicy wzmocni pozycję europejskich rolników i zakończy presję cenową wywoływaną przez producentów spoza UE, którzy nie muszą przestrzegać tych samych norm co rolnicy w UE i mają dzięki temu niższe koszty produkcji. Wskazują też, że w ramach bezpieczeństwa żywnościowego Unia Europejska powinna być samowystarczalna w produkcji tak ważnego i podstawowego produktu, a sam zakaz nie przyczyni się do braków żywnościowych na naszych rynkach.
Przeciwnicy zaznaczają, że zakaz byłby sprzeczny z zasadami gospodarki rynkowej i zmniejszyłby konkurencję na rynku zbożowym, a w konsekwencji doprowadził do wzrostu cen i spadku jakości pszenicy produkowanej w UE. Wskazują również, że bezpośrednio uderzyłby w największego importera – Ukrainę, która w trakcie wojny, wymaga europejskiego wsparcia, a nie ograniczeń rynków zbytu.
Wyjaśnienie:
Europejski Zielony Ład w obecnym kształcie powinien zostać odrzucony.
Europejski Zielony Ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie – osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Przedstawiona koncepcja działań ma umożliwić bardziej efektywne wykorzystanie zasobów, dzięki przejściu na czystą gospodarkę o obiegu zamkniętym, powstrzymanie zmiany klimatu, przeciwdziałanie utracie różnorodności biologicznej i zmniejszenie poziomu zanieczyszczeń.
Do jego założeń należy między innymi:
- ochrona różnorodności,
- Wydajny, bezpieczny i przyjazny dla środowiska transport
- strategia przemysłowa na rzecz konkurencyjnej, ekologicznej i cyfrowej Europy,
- czysta transformacja energetyczna.
Przeciwnicy argumentują, że Europejski Zielony Ład jest zbyt restrykcyjny, uderza w niektóre grupy zawodowe oraz niektóre przepisy są zbyt kosztowne dla obywateli.
Zwolennicy uważają, że EZŁ jest za to bardzo potrzebny, by zahamować zmiany klimatu, a to możemy tylko osiągnąć dzięki konkretnym przepisom
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna zakazać hodowli zwierząt na futra.
Obecnie zakaz hodowli zwierząt na futra obowiązuje w 20 krajach Europy. Jednocześnie pojawiają się inicjatywy na rzecz jego wprowadzenia na poziomie całej Unii Europejskiej. W grudniu 2023 Komisja Europejska odłożyła decyzję w tej sprawie do czasu otrzymania raportu z Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności czyli do 2025 lub 2026 roku.
Obecnie Polska jest trzecim największym producentem skór zwierząt futerkowych na świecie (po Chinach i Danii).
Przeciwnicy zakazu wskazują, że będzie to cios dla hodowców, zwolennicy natomiast wskazują, że hodowla na futra jest źródłem bezsensownego cierpienia zwierząt i nie służy zaspokajaniu istotnych potrzeb człowieka.
Wyjaśnienie:
Wszystkie produkty spożywcze sprzedawane w Unii Europejskiej powinny być obowiązkowo opatrzone etykietą informującą o ich wpływie na środowisko.
Przyznawanie oznakowania ekologicznego ma służyć promocji produktów o ograniczonym poziomie wpływu na środowisko w ciągu całego cyklu życia produktu oraz ma dostarczyć konsumentom dokładnych, rzetelnych, opartych na naukowych kryteriach informacji na temat wpływu produktów na środowisko. Obecnie istnieją takie systemy oznakowań produktów (np. Enviroscore) jednak ich stosowanie nie jest obowiązkowe dla producentów i mało rozpowszechnione.
Zwolennicy tego rozwiązania przekonują, żę dla rosnącej grupy konsumentów wpływ produktu na środowisko jest ważny i dzięki temu mogliby oni dokonywać świadomych wyborów, takie rozwiązanie zmotywowałoby również producentów do niwelowania negatywnego wpływu produktów na środowisko co przyczyniłoby się do jego lepszego stanu.
Przeciwnicy wskazują na już dużą liczbę obowiązkowych wymagań, jakie muszą spełniać producenci w zakresie informacji na opakowaniach produktów, potencjalny wzrost kosztów dla producentów, które mogą być przeniesione na nabywców.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna wycofać się z zakazu rejestracji samochodów spalinowych od 2035 r.
W 2023 roku Parlament Europejski i Rada UE przyjęły rozporządzenie (UE) 2023/851, które zakłada cel 100-procentowej redukcji emisji zarówno dla samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 r. Oznacza to, że od 2035 r. wszystkie nowe samochody, które pojawią się na rynku, nie mogą emitować CO2. Ma to zapewnić, że do 2050 r. sektor transportu stanie się neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Przepisy nie zakazują korzystania z aut spalinowych wyprodukowanych i zarejestrowanych do 2035 roku: nadal będzie można poruszać się takimi autami oraz je kupować.
Przeciwnicy zauważają, że takie przepisy uderzą przede wszystkim w osoby o niskich dochodach zagrożone wykluczeniem transportowym (z ograniczonym dostępem do dobrej komunikacji publicznej) oraz w producentów aut spalinowych. Twierdzą również, że proponowane zmiany dzieją się zbyt szybko.
Zwolennicy uważają, że takie regulacje prawne zbliżają nas do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku i przyczynią się do czystsztego powietrza w miastach.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna skupić się na inwestycjach w infrastrukturę kolejową kosztem rozbudowy dróg.
W ramach Europejskiego Zielonego Ładu Komisja Europejska przedstawiła w grudniu 2020 r. strategię zrównoważonej i inteligentnej mobilności, która pomógłby w ograniczeniu emisji z transportu o 90% do 2050 roku. Wskazuje ona unijne cele w sektorze transportu na najbliższe dziesięciolecia: mobilność ma być ekologiczna, inteligentna i odporna. Jeżeli chodzi o koleje, w strategii zaproponowano podwojenie do 2030 r. natężenia przewozów wysokoprzepustowej kolei w UE. Jednocześnie UE nie planuje zrezygnować z dalszego rozwoju i finansowania inwestycji w infrastrukturę drogową.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu chcą, aby więcej osób korzystało z pociągów oraz więcej towarów było transportowanych koleją. Wskazują, że pozwoli to na zmniejszenie emisyjności transportu oraz zwiększy bezpieczeństwo, które jest znacząco niższe na drogach. Uważają, że infrastruktura drogowa została w ostatnich dekadach wystarczająco rozwinięta i teraz czas na kolej.
Przeciwnicy stoją na stanowisku, że kolej nigdy nie zastąpi transportu samochodowego, który gwarantuje niezależność przemieszczającym się i pozwala na dotarcie do najmniejszych miejscowości. Wskazują, że większość Europejczyków ma dostęp do samochodu, więc UE powinna dbać również o rozwój infrastruktury służącej tak wielu obywatelkom i obywatelom.
Wyjaśnienie:
Wszystkie firmy powinny być zobowiązane do publikacji informacji o różnicach w płacach między kobietami a mężczyznami na tych samych stanowiskach.
Różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w UE wynosi średnio około 13% i w ciągu ostatniej dekady zmieniła się jedynie minimalnie. Próbując przeciwdziałać temu zjawisku UE przyjęła w zeszłym roku dyrektywę o przejrzystości wynagrodzeń.
Dyrektywa po implementacji przez państwa członkowskie zobowiązuje pracodawców do informowania o widełkach wynagrodzenia na etapie rekrutacji i dawania pracownikom prawo do wglądu w średni poziom wynagrodzenia osób wykonujących taką samą pracę. Ponadto firmy zatrudniające co najmniej 100 pracowników mają zdawać sprawozdania o występującej w zakładzie pracy luce płacowej ze względu na płeć. Jeśli wyniesie ona więcej niż 5%, mogą być zobowiązani do weryfikacji wysokości wynagrodzeń wspólnie z przedstawicielami pracowników.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że wszystkie firmy powinny publikować takie informacje, żeby faktycznie zapobiegać różnicom w zarobkach kobiet i mężczyzn, szczególnie w państwach, w których wiele osób pracuje w mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach.
Przeciwnicy stoją na stanowisku, że jest to niepotrzebne utrudnianie działania przedsiębiorcom i dążenie do sztucznego zawyżania pensji niektórym osobom. Wyjaśniają, że luka płacowa niekoniecznie oznacza dyskryminację płciową i może wynikać z obiektywnej oceny pracy pracowników.
Wyjaśnienie:
Udział inwestorów spoza Unii Europejskiej w europejskich firmach w sektorach strategicznych powinien być bardziej ograniczony.
Unia Europejska kieruje się regułami społecznej gospodarki rynkowej. Oznacza to, że różne podmioty gospodarcze, zarówno prywatne i publiczne, pochodzące z UE i pozaunijne, konkurują na rynku na podobnych zasadach. Niektóre sektory uznawane są jednak za tak ważne dla bezpieczeństwa, porządku publicznego lub prawidłowego działania gospodarki, że są obejmowane dodatkowymi regulacjami, które mają je szczególnie wzmacniać i chronić przed wpływem lub ingerencją państw lub inwestorów spoza Unii. Sektory, które wymienia się w tym kontekście to na przykład: energetyka, bankowość, transport, rolnictwo, telekomunikacja i media.
Istnieją już różne regulacje, które mają na celu szczególną ochronę najważniejszych sektorów gospodarki UE i państw członkowskich, w tym częściowo ograniczają udział inwestorów spoza UE. Niektórzy wskazują jednak, że są one niewystarczające. W ostatnim czasie w debacie publicznej pojawiały się między innymi dyskusje o: udziale chińskiego kapitału w europejskich portach, zależności europejskiej energetyki od inwestycji rosyjskich i państw arabskich, wpływie amerykańskich inwestorów na europejskie media czy konkurencji ukraińskiej na polu transportowym i rynku zboża.
Zwolennicy tezy zawartej w stwierdzeniu uważają, że powinniśmy ograniczać zagraniczne wpływy ze względu na konsekwencje agresji rosyjskiej na Ukrainę i duże napięcia między największymi graczami na arenie międzynarodowej.
Przeciwnicy zaznaczają, że wolny rynek sprzyja rozwojowi gospodarczemu, a odcięcie się od kapitału spoza UE utrudni realizację dużych inwestycji.
Wyjaśnienie:
Państwa członkowskie powinny istotnie podwyższyć składkę do Unii Europejskiej, aby umożliwić zwiększenie finansowania polityk unijnych.
Źródła dochodów UE to m.in.: składki państw członkowskich, cła przywozowe nakładane na produkty spoza UE, począwszy od 2021 r. składka wyliczana na podstawie ilości odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych, które nie są poddawane recyklingowi (w 2023 roku wysokość wpłat do budżetu z tego tytułu wyniosła 5,8 mld EUR) oraz grzywny nakładane w przypadku nieprzestrzegania przez przedsiębiorstwa przepisów UE, a także inne mniejsze sumy z innych zasobów własnych. Państwa członkowskie UE uzgadniają wielkość budżetu i sposób jego finansowania z kilkuletnim wyprzedzeniem.
W 2023 r. składka państw członkowskich wyniosła 97 mld EUR, co stanowi ok. 90% dochodów UE (zasobów własnych). W rozbiciu na poszczególne wpłaty państw członkowskich kwota ta została wpłacona m.in. przez: Niemcy (24,5 mld EUR), Francję (16,5 mld EUR), Włochy (11,7 mld EUR). Polska składka wynosiła 4 mld EUR, co plasuje nas na 6 miejscu.
Z unijnego budżetu finansowane są wszystkie działania podejmowane przez Unię, polityki, programy pomocowe oraz administracja. Jednocześnie obowiązuje zasada mówiąca o tym, że budżet nie może przekroczyć 1,23% dochodu narodowego brutto wszystkich państw członkowski – obecnie oscyluje on wokół 1% DNB. Ponadto budżet UE nie może zakładać deficytu - wydatki muszą odpowiadać dochodom.
Zwolennicy tego rozwiązania argumentują, że większy budżet wzmocniłby UE jako instytucję, pozwolił na realizację bardziej ambitnych założeń i programów. Przeciwnicy wskazują, że groziłoby to rozrostem unijnej biurokracji, środki UE wydawane są nieefektywnie a poszczególne państwa traciłyby kontrolę nad wypracowanymi przez siebie dochodami.
Wyjaśnienie:
Więcej decyzji w Unii Europejskiej powinno zapadać w większościowych głosowaniach a nie na zasadzie jednomyślności.
Zasada jednomyślności oznacza, że w głosowaniach w sprawach dotyczących niektórych obszarów porozumieć się ze sobą muszą wszystkie państwa członkowskie UE. Rada decyduje jednomyślnie w sprawach uznawanych przez państwa członkowskie za delikatne. Na przykład:
- wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeństwa (z wyjątkiem jasno określonych spraw wymagających większości kwalifikowanej, np. mianowanie specjalnego przedstawiciela),
- obywatelstwo (przyznanie nowych praw obywatelom UE),
- członkostwo w UE,
- harmonizacja krajowych przepisów w dziedzinie podatków pośrednich,
- finanse UE (zasoby własne, wieloletnie ramy finansowe),
- niektóre przepisy w dziedzinie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (prokurator europejski, prawo rodzinne, operacyjna współpraca policyjna itd.),
- harmonizacja krajowych przepisów w dziedzinie zabezpieczenia społecznego i ochrony socjalnej.
Prawo weta wielokrotnie uniemożliwiało podjęcie decyzji w istotnych sprawach lub znacząco przedłużało procesy decyzyjny. Przykładem jest m.in. veto Węgier ws. sankcji na Rosję.
Podejmowanie decyzji przy zastosowaniu zasady jednomyślności jest zazwyczaj długotrwałym procesem, co zmniejsza efektywność działalności międzyrządowej organizacji międzynarodowej. W niektórych międzyrządowych organizacjach międzynarodowych występuje głosowanie ważone (rodzaj głosowania większościowego, o którym mowa w stwierdzeniu). System ten opiera się na założeniu, że różne państwa mają różną liczbę głosów, która może być uzależniona od różnych, ustalonych w statucie czynników, np. od potencjału ekonomicznego albo od wkładu finansowego danego członka do kapitału zakładowego (np. jak w MFW). W Unii Europejskiej tym czynnikiem jest demografia. Zasada ta zapobiega sytuacji, w której zostałaby podjęta decyzja stojąca w sprzeczności z interesami ustalonej procentowo większości państw reprezentujących ustaloną procentowo większość społeczeństwa UE. Dodatkowo w traktatach wyraźnie wskazano, że przy systemie głosowania ważonego zawsze można powołać się na klauzulę mniejszości blokującej.
Zwolennicy zniesienia zasady jednomyślności argumentują, że paraliżuje ona procesy decyzyjne, pozwala państwom "szantażować" pozostałe w celu osiągnięcia własnych korzyści oraz że opóźnia ona podejmowania ważnych dla UE decyzji.
Ponadto może ona działać wbrew interesom przytłaczającej większości mieszkańców UE, w sytuacji kiedy jeden mały kraj blokuje decyzję popieraną przez pozostałe.
Przeciwnicy wskazują, że zniesienie zasady jednomyślności sprawi, że mniejsza będzie siła poszczególnych krajów w UE oraz że zmniejszy się możliwość skutecznego bronienia narodowych interesów na tym forum.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna uznawać wartości chrześcijańskie za podstawowe źródło tożsamości europejskiej.
Obecnie w preambułach traktatów założycielskich Unii Europejskiej nie ma wprost odniesienia ani do chrześcijaństwa ani do Boga, jest tam tylko napisane: INSPIROWANI kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwem Europy, z którego wynikają powszechne wartości, stanowiące nienaruszalne i niezbywalne prawa człowieka, jak również wolność, demokracja, równość oraz państwo prawne.
Ze strony części osób oraz krajów m.in. Polski, pojawiały się postulaty wpisania bezpośrednio odniesienia do chrześcijaństwa lub bezpośrednio do Boga (Invocatio Dei), ponieważ to właśnie chrześcijaństwo, obok starożytnej Grecji i Rzymu, miało kluczowy wpływ na kształt tożsamości europejskiej.
Przeciwnicy takiego rozwiązania argumentują, że w ramach Unii występują różne religie i nie ma jednego Boga.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna kontynuować zamrażanie funduszy dla państw członkowskich, które naruszają unijne prawo i wartości.
Unia Europejska posiada cały system zapewnienia ochrony finansów. Z jednej strony polega on na zapewnieniu właściwego wydatkowania środków z budżetu UE, a z drugiej strony na ochronie interesów finansowych Unii i zwalczaniu nadużyć finansowych.
Pierwszy aspekt, dotyczący ochrony budżetu UE, doczekał się istotnej regulacji dopiero po wprowadzeniu planu odbudowy NextGenerationEU, wraz z przyjęciem rozporządzenia (UE, Euratom) 2020/2092. Rozporządzenie to weszło w życie od stycznia 2021 r. i wprowadza tzw. system warunkowości w zakresie praworządności służący ochronie budżetu UE.
Wymaga on, żeby dostęp państw członkowskich do pieniędzy z UE został zawieszony, zmniejszony lub ograniczony w przypadku, kiedy „stwierdzone zostaną poważne naruszenia zasad państwa prawnego”, które negatywnie wpływają na należyte zarządzanie finansami w ramach budżetu UE.
Pierwszym i jak dotąd jedynym krajem, wobec którego zastosowano mechanizm warunkowości były Węgry, którym zawieszono za zgodą Rady, 55 proc. funduszy z polityki spójności.
Równolegle wprowadzono regulację warunkującą dostęp do finansowania z funduszy europejskich zwane warunkami horyzontalnymi. We wszystkich programach finansowanych ze środków UE musi być zapewnione poszanowanie zasady równości szans i niedyskryminacji, w tym dostępności dla osób z niepełnosprawnościami oraz zasady równości kobiet i mężczyzn przez instytucje systemu wdrażania na wszystkich etapach realizacji m.in. programowania, wdrażania, monitorowania i ewaluacji oraz sposób koordynacji działań związanych z zapewnieniem przestrzegania zasad. Drugą zasadą horyzontalną jest przestrzeganie Karty Praw Podstawowych (KPP) i Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych oraz procedury ich przestrzegania.
Zwolennicy tych mechanizmów wskazują, że są one jedynym realnym sposobem na egzekwowanie stosowania się do unijnych norm przez rządy państw, które nie przestrzegają unijnego prawa, dzięki nim możliwa jest ochrona obywateli tych krajów oraz ułatwiają one wstrzymanie wydatkowania unijnych środków na działania sprzeczne z celami UE.
Przeciwnicy wskazują, że takie narzędzie nacisku na kraje członkowskie jest mało efektywne i czasochłonne, oraz że na nieotrzymaniu środków z programów UE cierpią przede wszystkim obywatele a nie rządy naruszające prawo.
Wyjaśnienie:
Prawo do bezpiecznej i legalnej aborcji powinno zostać wpisane do Karty Praw Podstawowych UE.
Karta Praw Podstawowych określa fundamentalne prawa człowieka i obywatela, które przysługują obywatelom Unii Europejskiej. Jest to prawnie wiążący państwa członkowskie instrument przyjęty w celu wyraźnego uznania i podkreślenia roli praw podstawowych w porządku prawnym Unii. Polska zgłosiła protokół opisujące zastrzeżenia m.in. do praw socjalnych opisanych w Karcie.
W kwietniu 2024 roku Parlament Europejski głosował nad niewiążącą rezolucją dot. włączenia do Karty dodatkowego podpunktu dot. prawa do bezpiecznej i legalnej aborcji. Do tej pory prawo do aborcji nie było zapisane w dokumentach międzynarodowych stricte jako prawo człowieka.
Zwolennicy twierdzą, że prawo do aborcji jest prawem człowieka do pełnego, świadomego decydowania o swoim ciele i zdrowiu i jako takie, powinno być gwarantowane dla każdej osoby na terenie Unii Europejskiej.
Przeciwnicy uważają, że prawo dotyczące przerywania ciąży powinno być regulowane wyłącznie przez państwa członkowskie, które najlepiej znają kulturę i wartości swoich społeczeństw.
Wyjaśnienie:
Unia Europejska powinna zakazać stosowania zautomatyzowanego systemu rozpoznawania twarzy przez organy ścigania.
W marcu 2024 roku Parlament Europejski zatwierdził akt w sprawie sztucznej inteligencji, czyli kompleksowe przepisy regulujące tę technologię. Akt określa obowiązki dostawców i użytkowników w zależności od poziomu ryzyka reprezentowanego przez sztuczną inteligencję. Jednymi z systemów, które zostały uznane za stwarzające niedopuszczalne ryzyko i zagrażające ludziom są systemy identyfikacji biometrycznej, działające w czasie rzeczywistym i zdalnie, takie jak rozpoznawanie twarzy.
Pewne wyjątki mogą być dopuszczalne do celów egzekwowania prawa. Systemy zdalnej identyfikacji biometrycznej działające w czasie rzeczywistym będą mogły zostać użyte przez organy państw członkowskich w ograniczonej liczbie poważnych przypadków, natomiast systemy identyfikujące ze znacznym opóźnieniem będą mogły być używane do ścigania poważnych przestępstw, ale wyłącznie po zgodzie sądu.
Zwolennicy zakazu uważają, że technologie rozpoznające twarze w czasie rzeczywistym łamią prawa człowieka, w tym prawo do prywatności, mogą prowadzić do inwigilacji obywateli i obywatelek oraz stwarzają ryzyko dyskryminacji np. ze względu na kolor skóry.
Przeciwnicy zakazu uważają, że technologie biometryczne pozwalają na skuteczniejszą walkę z poważną przestępczością i terroryzmem oraz na identyfikowanie osób zaginionych, w tym dzieci.
Wyjaśnienie:
Reklama internetowa, która wykorzystuje dane o zachowaniach użytkowników, powinna zostać zabroniona.
Tzw. reklama behawioralna bazuje na zbieraniu informacji o aktywnościach użytkowników Internetu – np. na jakie strony wchodzą, jakie hasła wpisują w wyszukiwarkę, itp. Chociaż takie dane nie pozwalają na bezpośrednią identyfikację osoby i jej powiązanie z tymi aktywnościami, to pozwalają dostawcom usług wyświetlać reklamy, które maksymalnie pasują do tego, co dana osoba robi w sieci i z wykorzystaniem jakich urządzeń elektronicznych. Obecnie jest to dominująca forma reklamy internetowej, możliwa dzięki tzw. plikom cookies. W tej chwili istnieje obowiązek informowania o plikach cookies na stronach, jednak nie są one zakazane.
Zwolennicy zakazu takiej reklamy wskazują, że narusza ona prywatność użytkowników oraz jest źródłem wielkich zysków dla dostarczycieli usług internetowych, ponadto istnieje ryzyko nieuprawnionego wykorzystania tych danych.
Przeciwnicy wskazują, że użytkownicy, korzystając z usług internetowych, świadomie wyrażają zgodę np. na pliki cookies, a ponadto byłoby to ograniczenie wolności gospodarczej.
Uwaga
W przypadku dużej liczby pytań
udzielono odpowiedzi "nie mam zdania".
Zachęcamy do powrotu do listy pytań, zapoznania się z wyjaśnieniami dotyczącymi każdego ze stwierdzeń, a następnie wyrażenia swojego zdania.
Przełoży się to na końcową jakość wyniku testu.